ONAR - OSOBIŚCIE
Autor: se3a
03.03.2008.
Po ukazaniu się „Weź to poczuj”, czyli pierwszego singla promującego płytę „Osobiście”, podniosły się głosy, iż Onar zerwał z dobrym hip-hop’em i zaczął uprawiać hip-hopolo. Nic bardziej mylnego. Nowy krążek warszawskiego rapera to połączenie twardych tekstów, chropowatego, mocnego rapu, różnorodnych podkładów i niestety śpiewanych refrenów. Ten ostatni element jest „zasługą” Lerka. Spoko, czemu nie, można wzbogacić utwór wprowadzając wokal (mistrzem w tej dziedzinie jest przecież Gutek), ale tym razem zabrakło trochę wyobraźni i hardości.
Biorąc do ręki ten album od razu nasuwa się pytanie, jak rezygnacja ze współpracy z O$ką wpłynęła na wygląd płyty. Prawda jest natomiast taka, że jeśli chodzi o muzykę to żadnych rewolucji nie ma. Producenta z Wilanowa zastąpili Kociołek, Rx, Scoop, Camey i Szogun. Z pod ich ręki wyszły podkłady takie jak do Onara pasują najlepiej. Są podkłady imprezowe, na których Onar zachęca do zabawy na parkiecie, ale i są takie, które budują klimat do opowieści o życiu i obserwacjach rapera, takie które zachęcają do własnych przemyśleń.
I w tej kwestii wszystko byłoby spoko, gdyby nie zbyt bliskie podobieństwo kawałka „I znowu w klubie” z mega hitem „Yeah!”.
Sam Onar też nie nasycił płyty nowinkami. Kontynuuje swoją nawijke o klubach i imprezach, po raz kolejny pojawia się też motyw bloku. Dużo uwagi poświęca przyjaźni i przyjaciołom. Nie mogło również zabraknąć wzmianki o hajsie, czy patriotycznych uniesień. Na płycie jest także kawałek „04 to już nie 95” z gościnnym udziałem Pezeta, który mocno rozbudził apetyt na planowany trzeci krążek duetu. Zatem potraktujmy opisywaną płytę jako uprzyjemnienie oczekiwania na krążek Płomień 81. Bo choć „Osobiście” jest naprawdę dobrą płytą to miejscami odstaje ona od poprzednich nagrań Onara.